piątek, 1 maja 2015

Do Rycerzy, do Szlachty, do Mieszczan.

Witam internecie! Witam w strzygowym barłogu.
To mój drugi blog. Pierwszy został usunięty. Właściwie nie mam pojęcia czemu go usunęłam * jestem kobietą, okej!?*, w końcu to szalenie przyjemna sprawa. Często mnie bierze na wspominki, więc będzie jak znalazł. Nie liczę na jakiekolwiek grono odbiorców. Czy ktoś w ogóle... jeszcze czyta blogi? Nigdy nie byłam tego pasjonatką, mało który śledziłam, a już na pewno nie blogi stricte o czyimś życiu. To musi być potwornie nudne ;-;

Dobrze mieć swój zakątek w internecie, oby ostał się dłużej niż poprzedni. Moim odwiecznym kompanem jest słomiany zapał. Mam nadzieje, że tym razem pójdzie w końcu precz. Czy ja w ogóle w życiu coś skończyłam? ( oh nein u didn't) Widzę same plusy! W końcu będę miała motywację do uzupełniania mojego folderu z dziwnymi tworami z internetu. Będę dorzucać jakiś do każdej notki.
Czy to nie jest piękne?

Źródło: Rzadny is lov, Rzadny is lajf: https://www.facebook.com/Rzadny

Pewnie wielu ludzi ma manierę nadawania własnej nazwy pewnym zjawiskom i przedmiotom. Zaznajomię was z jednym przydatnym słowem z języka strzyg.

Rzadność - kumulacja stanów nieokreślonych. Nie jesteś w stanie stwierdzić co właściwie masz ochotę robić, jednak czujesz niebotyczną potrzebę zaprzestania siedzenia bezczynnie. Efekt? Nie ma na to rady... Dopóki się na nic nie zdecydujesz tkwisz w beznadziei i marudzisz, mimo szczerej chęci zmiany i świadomości swojego stanu.

To, że się tu ponownie znalazłam nie mogło się zrodzić z niczego innego. Wiecie co jest cudowne na rzadność? Marek Biliński. Ot co! Szlag... jakie to wszystko niesamowite.
Dzisiejszy ulubieniec:
TuTuTu TuTuTu Tuuu TuTu!

Cudownie mieć wolne. Często lubię chodzić do szkoły, ale tydzień wolnego po paru intensywnych miesiącach i szkolnym stresie to wybawienie. Obejrzę bo raz drugi Zagubionych, skończę rysunek po wielomiesięcznym artblocku i... szlag. Nie będę nic planować, odpoczynek!

Dzięki Rysownikowi trawiłam na cudowną animację.
https://www.youtube.com/watch?v=7X2m2WueNcU
 Przypomniało mi to o starym Disneyu. Nadal nie mogę się przyzwyczaić do tej generacji bajek 3D. Mam wrażenie, że gdzieś po drodze zagubiły swój klimat. Oglądałam dzisiaj Małą Syrenkę!
( Mama powiedziała mi, że jestem na to za stara :______: nic nie rozumie.)


Całuj ją? Oj... Eryku *khy, khy* chyba nie o to chodzi.


Jak dobrze powrócić na stare śmieci. 
Asorune.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz